Czy wszystkie mamy własne, osobne konto w banku?
Czy same zarządzamy własnymi pieniędzmi?
Czy lokujemy nadwyżki, inwestujemy?
Czy choćby minimalnie interesujemy się rynkiem finansowym?
Która z nas mogłaby spokojnie przeżyć następne 3 miesiące po stracie pracy - bez pomocy z zewnątrz?
Większość z nas pieniądze traktuje jak coś, co pojawia się wraz w wypłatą wynagrodzenia, a w trakcie miesiąca powoli znika, aż do całkowitego zera. I tak co miesiąc. Większość z nas nie zastanawia się, gdzie i jak odłożyć pieniądze, ulokować je bądź zainwestować. Większość z nas powierza swoje oszczędności osobom, które chętnie się nimi zajmują, ale absolutnie nie ponoszą za nie żadnej odpowiedzialności na wypadek jakiegokolwiek niepowodzenia. Czy to brzmi rozsądnie?
Na spotkaniach, które organizujemy, staramy się udowodnić, że nie ma się czego bać i nie taki diabeł straszny, jak go malują :), zaszczepić w uczestniczkach ideę zwiększenia odpowiedzialności za własne pieniądze, oraz powrócić do koncepcji oszczędzania w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zapraszamy serdecznie!!!